Głosujemy przeciwko drogiemu metru. Dlaczego?
Metro jest horrendalnie drogie i Wrocławia przez długie lata nie będzie na nie stać. Nawet, gdyby kiedyś było, bardziej efektywne byłyby inwestycje w rozbudowę sieci tramwajowej lub kolejowej. Za tyle samo możemy dostać o wiele więcej. To wspólne stanowisko Towarzystwa Benderowskiego, Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i Akcji Miasto.
Wybudowanie 1 km metra kosztuje nawet 1 mld zł. Tę cenę uzyskano w Warszawie, gdzie potrzeba było przejść pod rzeką – z podobną zatem musimy się liczyć we Wrocławiu. Mamy dużo rzek i kanałów, co mocno podraża inwestycję.
Za 1 mld zł czyli 1 km metra można (do wyboru):
– zbudować od 30 do 50 km linii tramwajowych (na Psie Pole, Nowy Dwór i Muchobór Wielki, Jagodno, Pracze Odrzańskie, Racławicką)
– kupić 125 tramwajów takich, jak Pesa Twist
– kupić 50 pociągów takich, jak Impuls Newag
Można też połączyć te działania i np. zbudować 15-25 km linii tramwajowych i kupić 70 nowych tramwajów.
To oczywiste, że 1 km metra nie rozwiąże żadnych problemów komunikacyjnych. Za 6 mld zł (jak druga linia w Warszawie) można zaś:
– zbudować 180-300 km linii tramwajowych (więcej niż Wrocław dziś ma),
– kupić 750 tramwajów takich jak Pesa Twist,
– kupić 300 pociągów takich jak Impuls Newag,
albo zbudować króciutki odcinek 6 km linii metra (np. z Magnolii na pl. Grunwaldzki).
Inne, lepsze dla Wrocławia rozwiązania są niewykorzystane. Mamy ponad 100-kilometrową sieć kolejową. Brakuje jednak przystanków (na Sobieskiego, Długiej, na Stabłowicach, na Jagodnie) i częstych kursów. Kupno pięciu pociągów, co stworzyłoby podstawy dla SKM, kosztowałoby 100 mln zł, czyli tyle co 100 metrów linii podziemnej i tyle, co dwa muzea Marilyn Monroe. Już w 2010 r. magistrat zapowiedział Szybką Kolej Miejską, jednak prawie nic nie zrobił w tej sprawie.
Metro generuje olbrzymie koszty utrzymania. Jedna linia w Warszawie w 2012 r. kosztowała 282 mln zł, w Krakowie koszty szacuje się na 150 mln zł. Teraz na komunikację w naszym mieście wydajemy 350 mln zł rocznie. Budowa metra mogłaby się wiązać z cięciami linii autobusowych i tramwajowych.
Metro powstanie za wiele lat. Miasto potrzebuje rozbudowy systemu komunikacyjnego tu i teraz, w perspektywie unijnej do 2020 r. Sama rozmowa o metrze i tworzenie koncepcji oderwie urzędników od rozwijania realnych rozwiązań. Metro – to wymówka, by nic nie robić. A teraz szybki tramwaj ma nawet Szczecin.
Budowa metra wymaga wykopów w centrum i spowoduje utrudnienia dla mieszkańców (w Berlinie budowa linii U-5 ma potrwać 11 lat). System tramwajowy i kolejowy już istnieją, trzeba je rozwijać w miejscach, gdzie ich nie ma. Metro o długości kilku kilometrów obsłuży tylko jedną dzielnicę. Sieć tramwajową i kolejową za tę cenę można rozbudować na wiele osiedli.
Pytania i odpowiedzi
1) „Metro jest prestiżowe”
Prestiżowe mogą być też naziemne systemy kolei metropolitalnej. Gdańsk szczyci się pięknie zaprojektowaną Pomorską Koleją Metropolitalną. Miliard złotych za 20 kilometrów nowej linii. Za tę cenę jeden-dwa kilometry metra. Gdańsk miał drożej, bo musiał budować od nowa. We Wrocławiu sieć kolejową mamy, trzeba ją tylko rozwinąć.
Są poważne miasta, które nie zbudowały metra, np. Zurych. Tam S-Bahn (szybka kolej miejska) przewozi ok. 150 mln pasażerów rocznie. To połowa tego, co cała kolej w Polsce. Inne miasta bez metra podziemnego to milionowa Kolonia (ma tramwaje z odcinkami podziemnymi i Szybką Kolej Miejską), Chicago czy Boston (mają nadziemną kolej).
Warto pamiętać, że na tramwaje stawiają też miasta, które mają metro (np. Berlin czy Paryż). Władze miast doszły do wniosku, że mogą mieć więcej za mniejszą cenę i w krótszym czasie. W Berlinie budowę linii U-5 zaplanowano na 11 lat, a linię tramwajową budowano cztery lata.
Tramwaje na Zachodzie są ciche, wygodne, na zielonych torowiskach. Także my musimy budować takie sieci.
2) „Tramwaje są za wolne”
Nowoczesne systemy tramwajów projektuje się maksymalnie bezkolizyjnie. Ostatnim przykładem jest Szczeciński Szybki Tramwaj. Nawet biorąc pod uwagę estakady, wykopy i mosty, są one o wiele tańsze niż budowa metra.
W innych miastach (np. Krakowie, Poznaniu) tramwaje są szybsze niż we Wrocławiu To udowadnia, że da się to zrobić – wystarczy chcieć! Jeśli chodzi o centrum, system ITS nie został wdrożony i nie daje priorytetu wszystkim liniom. Powinno się wydzielić torowiska i regularnie je szlifować, by tramwaje nie wypadały z szyn. Nie wszystkie światła (np. na skrzyżowaniu przejścia dla pieszych z torowiskiem) są konieczne, a spowalniają tramwaje.
3) „Rząd sfinansuje metro”
To nieprawda. Rząd nie ma wrocławskiego metra w planach, co podczas wizyty we Wrocławiu jasno powiedziała minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak.
4) „Unia Europejska sfinansuje metro”
UE nic o tym projekcie nie wie. Unia sfinansuje projekty, które zostaną przygotowane i przedstawione. Przygotowanie metra potrwa wiele lat, a potrzebujemy realnych projektów do 2020 r., kiedy to kończy się obecna perspektywa budżetowa Unii. Trasy tramwajowe są od dawna uwzględnione w miejskich dokumentach i jest na nie miejsce. Trzeba tylko zacząć projektowanie.
UE nie jest workiem bez dna. Gdy możliwa do wykorzystania kwota wyniesie np. 1 mld, możemy uzyskać te pieniądze na 1 km linii metra (trasa np. Rynek-pl. Społeczny), na 30-50 km linii tramwajowej (na Psie Pole, Jagodno, Muchobór…) albo na 15-25 km linii tramwajowej i zakup ok. 70 tramwajów.
5) „Niemcy zbudowali metro”
Wszelkie informacje o zrealizowanej budowie metra przed wojną to wyłącznie miejskie legendy. Istnienie metra wrocławskiego nie zostało nigdy udowodnione. Nawet gdyby jednak jakieś odcinki powstały, nie oznacza to, że będzie można je wykorzystać. Najprawdopodobniej i tak trzeba by budować, by sprostać obecnym przepisom.
6) „Kraków nas wyprzedzi”
Najprawdopodobniej nie. Prezydent Jacek Majchrowski jest na razie sceptyczny wobec budowy i uważa, że wiązałaby się z dużymi problemami dla budżetu miasta:
– Wydanie od 7 do 12 mld zł wyłącznie z budżetu miasta oznaczałoby, że na wiele lat trzeba by wstrzymać inne większe inwestycje. Ważne jest też jasne określenie kosztów utrzymania – szacowanych dziś na ok. 150 mln zł rocznie. „Z takich problemów mieszkańcy muszą zdawać sprawę już dziś, by euforii, że mamy w Krakowie metro, nie zastąpiły rozczarowania i zaskoczenie, że miasto co roku dopłaca do niego sporą kwotę – napisał prezydent Jacek Majchrowski.
Rząd, podobnie jak we Wrocławiu, nie obiecał żadnych funduszy na metro w Krakowie. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe planuje zaś przystosowanie krakowskiej sieci kolejowej do potrzeb kolei miejskiej za 2 mld zł. Wrocław się o to nie postarał, a powinien.
***
Projekt „Przestrzeń Wrocławia” realizowany jest w ramach programu Fundacji Batorego „Obywatele dla Demokracji” ze środków państw EOG.
Tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.