Grupa 30 NGO: uznać prawo do transportu publicznego na poziomie europejskim!
Projekt „Prawo do petycji – prawo do transportu publicznego!” Grant realizowany ze środków Unii Europejskiej w ramach projektu SPLOT WARTOŚCI
Dostępne na warunkach licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne 4.0 (CC-BY-NC 4.o)
Grupa 30 organizacji pozarządowych zwróciła się do Parlamentu Europejskiego z petycją o sporządzenie projektu i uchwalenie rezolucji w sprawie prawa do transportu publicznego.
Celem aktywistów jest bezpośrednie ujęcie tego prawa w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
– Petycja dotyczy naszych praw jako pasażerów oraz organizacji dbających o transport publiczny i ochronę klimatu. Prawo do transportu publicznego nie zostało wyraźnie ujęte w dokumentach na poziomie Unii Europejskiej. Naszym zdaniem powinno być traktowane jako prawo człowieka i obywatela – podkreśla Jeremi Jarosz z Towarzystwa Benderowskiego.
Działacze przypominają, że Europejski Zielony Ład przewiduje istotną rolę transportu publicznego, jednakże przyjęte w Polsce i Europie przepisy nadal nie gwarantują priorytetu w zakresie odpowiedniego finansowania i przyjaznego ustawodawstwa.
Czytaj też: Joanna Klima: transport publiczny musi zachęcać kierowców do przesiadki
– Jako alarmy smogowe popieramy działania na rzecz wspierania transportu publicznego, bo to zdecydowanie jest sposób na zwalczanie emisji transportowych. Szczególnie w dużych miastach trzeba walczyć z zanieczyszczeniami komunikacyjnymi, które biorą się z emisji głównie z przestarzałych samochodów, w większości, z kilkunastoletnich i jeszcze starszych Diesli – mówi Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. – Dojazd tramwajem, autobusem, rowerem powinien być tańszy i szybszy, a wtedy ludzie będą z niego korzystali, bo sama motywacja ekologiczna nie wystarczy.
Jak podkreślają aktywiści, mamy do czynienia z narastającym zjawiskiem wykluczenia transportowego. Z badania Towarzystwa Benderowskiego przeprowadzonego w powiecie kłodzkim wynika, że 13 procent mieszkańców badanego obszaru (12,2 tys. mieszkańców) mieszka w całkowicie wykluczonym transportowo obszarze, gdzie nie docierają żadne połączenia. Nawet w państwach takich jak Niemcy, które dysponują dobrze rozwiniętym systemem kolei dalekobieżnej i dobrą ofertą transportową w miastach, zwraca się uwagę na znaczącą dysproporcję między miastami a obszarem wiejskim.
Według działaczy, bez transportu publicznego nie można realizować praw zawartych w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, takich jak ochrona zdrowia, integracja osób niepełnosprawnych, prawo do nauki, a także usług gwarantujących godny poziom życia.
Czytaj też: Miłosz Cichuta: Organizujmy transport publiczny na peryferiach
Petycję poparł m.in. Karol Trammer, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Z biegiem szyn” i autor książki „Ostre cięcie”.
– Dopiero w drugiej kolejności to powinien być sygnał dla obywateli, a w pierwszej kolejności – do samorządowców. Gdyby takie prawo do transportu publicznego istniało, to byłby to właśnie sygnał przede wszystkim do osób odpowiedzialnych wskazanych w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym, że takie prawo trzeba zrealizować – podkreśla Trammer.
Petycję wsparły m.in. organizacje ekologiczne: Fundacja Ekorozwoju, Dolnośląski Alarm Smogowy i stowarzyszenie Eko-Unia, Ostatnie Pokolenie, Fundacja Alter Eko, Fundacja Zrównoważonego Rozwoju, Rodzice dla Klimatu oraz Fota4Climate. Pismo poparły również organizacje związane z transportem, jak Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu, Fundacja Prokolej, Wrocławska Inicjatywa Rowerowa, także organizacje miłośników: Klub Sympatyków Transportu Miejskiego czy Stowarzyszenie Kolej Beskidzka. Na liście poparcia znalazły się również m.in. stowarzyszenia lokalne, jak Akcja Miasto, Wrocławskie Forum Miejskie, Stowarzyszenie Emilia, Centrum Inicjatyw na rzecz Rozwoju Regio, a także Stowarzyszenie Nowoczesnej Edukacji Prawnej czy stowarzyszenie Kogutorium.
Czytaj też: Klimatyczni strażnicy Karpacza. Do kurortu wróci pociąg, liczymy na autobusy i mniej aut