KomunikacjaPrawo do petycji - prawo do transportu publicznego!

Wykluczenie transportowe dzieci i młodzieży to poważny problem. Potrzebny lepszy transport publiczny

Projekt „Prawo do petycji – prawo do transportu publicznego!” Grant realizowany ze środków Unii Europejskiej w ramach projektu SPLOT WARTOŚCI

Dostępne na warunkach licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne 4.0 (CC-BY-NC 4.o)

Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej w swoim art. 24 gwarantuje prawa dzieciom i młodzieży.

Artykuł 24 Prawa dziecka
1. Dzieci mają prawo do takiej ochrony i opieki, jaka jest konieczna dla ich dobra. Mogą one
swobodnie wyrażać swoje poglądy. Poglądy te są brane pod uwagę w sprawach, które ich dotyczą,
stosownie do ich wieku i stopnia dojrzałości.
2. We wszystkich działaniach dotyczących dzieci, zarówno podejmowanych przez władze
publiczne, jak i instytucje prywatne, należy przede wszystkim uwzględnić najlepszy interes dziecka.

Nie będzie realizacji tego prawa bez zapewnienia dzieciom i młodzieży prawa do przemieszczania się, niezależnie od ich miejsca zamieszkania.

Czytaj też: Rowery w Barcelonie. Jak aktywiści walczą o lepszą infrastrukturę rowerową?

Wykluczenie transportowe to problem

Wykluczenie transportowe dotyka szczególnie niektóre grupy, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Jedną z nich są dzieci i młodzież czyli grupa, która nie może korzystać z własnego samochodu.

Jak podkreśla Petr Susen, „nie wolno nam zapominać o osobach, które nie posiadają własnego samochodu, prawa jazdy, ani dostępu do transportu publicznego. Ich sytuacja jest dramatyczna. Każda wizyta u lekarza, załatwienie urzędowej sprawy lub choćby odwiedziny u rodziny są ogromnym wyzwaniem.”

UNICEF we wrześniu 2024 roku wykonał badanie, w którym wzięli udział uczniowie publicznych szkół podstawowych i ponadpodstawowych z terenu całej Polski, w wieku od 12 do 19 lat.

– Problem wykluczenia transportowego ogranicza na przykład możliwości korzystania z dodatkowej oferty edukacyjnej, a tym samym wpływa na dalsze kształcenie młodych ludzi i ich przyszłą ścieżkę zawodową. Wykluczenie transportowe przekłada się na możliwość podejmowania przez dzieci i młodzież aktywności sportowej czy kulturalnej. Wpływa także na ich zaangażowanie społeczne i obywatelskie, a także ogranicza aktywność w grupach rówieśniczych – mówi Renata Bem, dyrektor generalna UNICEF Polska. – Młodzież niezwykle trafnie identyfikuje niedoskonałości istniejących rozwiązań transportowych oraz ewentualne sposoby poprawy dostępności tych usług. Młodzi ludzie zwrócili także uwagę na negatywny wpływ braku lub ograniczonego dostępu do transportu zbiorowego na wiele obszarów ich życia. Stąd wziął się pomysł, aby temu zagadnieniu przyjrzeć się bliżej.

Czytaj też: Strefa Czystego Transportu w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Dla zdrowia mieszkańców

Młodzi wybraliby inną szkołę

Zgodnie z wynikami, co szósta młoda osoba w wieku 12-19 lat jest zagrożona wykluczeniem transportowym. 30% proc. badanych uważa, że w ich miejscu zamieszkania dostęp do komunikacji publicznej jest problemem. 44 proc.  uczniów szkół średnich wybierając swoją szkołę kierowało się dostępnością dogodnych połączeń transportowych.

21% młodzieży deklaruje, że wybrałoby inną szkołę, gdyby nie problemy transportowe, a 30% ankietowanych ma poczucie, że gdyby nie kwestia dojazdów, ich relacje ze znajomymi byłyby lepsze

Jedlina-Zdrój, przystanek kolejowy Centrum

Różne grupy, w tym wiekowe, w różny sposób realizują swoje potrzeby transportowe.

– Bardzo ważne jest – i to właśnie zrobił UNICEF Polska – że nad problemem wykluczenia transportowego pochylamy się z perspektywy konkretnych grup. Bo wykluczenie transportowe co innego znaczy dla różnych osób i co innego znaczy w różnych miejscach – zwraca uwagę prof. dr hab. Tomasz Komornicki z Polskiej Akademii Nauk.

Ma spory wpływ na wybory życiowe.

– Skala różnicy w dostępności transportem indywidualnym oraz publicznym jest w tym wypadku szczególnie istotna, ponieważ uczniowie szkół licealnych najczęściej nie mają jeszcze możliwości poruszania się własnymi pojazdami, a gmina nie ma już obowiązku zapewnienia im transportu szkolnego. Można przyjąć, że niska dostępność przestrzenna szkół ogranicza młodym ludziom możliwości wyboru placówek edukacyjnych, a tym samym w jakimś stopniu determinuje ich szerzej rozumiane wybory życiowe. Na uwagę zasługuje fakt, że gminy, w których w transporcie publicznym w 30 minut nie jest osiągalna żadna szkoła, znajdują się także w obrębie aglomeracji miejskich, w bezpośrednim sąsiedztwie dużych ośrodków zapewniających ogromny wybór placówek edukacyjnych (kilkadziesiąt w zasięgu półgodzinnej podróży, a nawet więcej) – stwierdził Tomasz Komornicki z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN.

Czytaj też: Jak zmieniał się Wrocławski Program Tramwajowy? [ANALIZA HIPERMIASTA]

Wykluczenie transportowe młodych. Badania lokalne

Krystian Koliński z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza zbadał wykluczenie transportowe uczniów szkół ponadpodstawowych powiatu wągrowieckiego.

Jak podkreśla badacz, „czynnikiem wskazującym na wykluczenie transportowe młodzieży szkolnej jest czas oczekiwania na połączenie powrotne. Tylko 32% osób ma autobus powrotny w czasie do 30 minut po zakończeniu zajęć, pozostałe osoby muszą czekać dłużej – nawet powyżej 45 minut (32%).
Trochę inaczej kształtuje się sytuacja w wypadku dojazdów pociągami. W odpowiedzi na pytanie o czas oczekiwania na zajęcia trzy czwarte badanych uczniów twierdzi, że czeka krócej niż 30 minut na zajęcia. Jeśli chodzi o czas trwania podróży, to 35% respondentów wskazuje, że jest to ponad 30 minut, dla pozostałych osób jest to czas krótszy niż pół godziny.

Kolejnym aspektem wskazującym na wykluczenie transportowe także w wypadku dojazdów pociągiem jest możliwość przyjazdu na późniejszą lekcję (na inną godzinę niż 8.00). W tym wypadku 63% osób nie ma innej możliwości niż przyjazd pociągiem tej samej relacji, który wybraliby na dojazd na godzinę 8.00. Należy wspomnieć o czasie oczekiwania po skończonych zajęciach na powrotny pociąg: 46% osób musi na takie połączenie czekać dłużej niż 45 minut, a 35% osób jako środek transportu wybiera autobus.

Nieco ponad 40% osób twierdzi, że mogłoby się przesiąść z samochodu na transport publiczny, ale pod warunkiem zapewnienia częstszych połączeń, tańszych biletów i krótszego czasu przejazdu.”

Pociąg w Mirsku

Komisja ds. Wykluczenia Komunikacyjnego przy Młodzieżowej Radzie Miasta Wrocławia przeprowadziła analizę wykluczenia komunikacyjnego uczniów wrocławskich szkół dojeżdżających spoza miasta.

– Analiza ankiety wskazuje, że niska ocena transportu publicznego skupia się w enklawach, w których kolej nie jest dostępna. W szczególności dotyczy to obszarów gmin Sobótka, Jordanów Śląski, Trzebnica, Długołęka i Czernica. Kolejowe przewozy pasażerskie w aglomeracji Wrocławia stanowią ważny środek przewozów młodzieży dojeżdżającej, ze względu na stosunkowo dobrze rozwiniętą siecią połączeń i dostępność przystanków pasażerskich (70% gmin) – podkreślali autorzy. –  Badanie wskazuje na poważne problemy z zapewnieniem częstotliwości komunikacji zbiorowej, odpowiadającej potrzebom uczniów. W każdej gminie występują różne, nieraz bardzo rozbieżne oceny częstotliwości w zależności od przedziałów czasowych.

Czytaj też: Strefa Czystego Transportu w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Dla zdrowia mieszkańców

Co robić?

Według aktywistów rozwiązaniem nie są same kursy szkolne, bo one dyskryminują młodych i sprowadzają ich do roli ucznia, a do tego wykluczają inne osoby.

– Młodzi ludzie nie mogą być traktowani jako uczniowie, ale jako obywatele. Mają prawo nie tylko do edukacji, ale do kultury, rozrywki, spotkań, udziału w ruchu stowarzyszeniowym. Dlatego rozwiązaniem jest tylko publiczny transport o dużej częstotliwości, dostępny dla każdego także na terenach wiejskich i w małych miasteczkach. Potrzebujemy zintegrowanego systemu, łączącego kolej i autobusy różnych samorządów  – podkreśla Jeremi Jarosz z Towarzystwa Benderowskiego. – Kursy szkolne powinny być zintegrowane z powszechnym, częstym systemem kursowania transportu publicznego.

Autobus linii 5

Innym rozwiązaniem są rowery, zwłaszcza elektryczne, które znacznie zwiększają zasięg roweru nawet do kilkudziesięciu kilometrów dziennie.

– Nie wyobrażamy sobie jednak, żeby dzieci i młodzież jeździły po niebezpiecznych i zatłoczonych polskich drogach. Niezbędne jest stworzenie bezpiecznej sieci tras rowerowych, powiązanej z ośrodkami kultury, szkołami i dworcami kolejowymi – dodaje Jarosz.

Czytaj też: Związki metropolitalne. Potrzebne dla integracji transportu publicznego

Hipermiasto

Towarzystwo Benderowskie

Dodaj komentarz

Skip to content