Demonstracja solidarnościowa z osobami doświadczającymi przemocy domowej podczas obrad Rady Miejskiej
Podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej, Razem i Zieloni zademonstrowali swój sprzeciw wobec polityki mieszkaniowej magistratu solidaryzując się z Ireną Terpiłowską, autorką pierwszej propozycji zmiany uchwały o przyznawaniu mieszkań komunalnych.
– Mój projekt został złożony we wrześniu ubiegłego roku, miesiąc później został w całości odrzucony – mówi Irena Terpiłowska. – Obiecano mi wtedy, że powołany zostanie zespół do prac nad zmianą tej uchwały. Niestety do dzisiaj efekty prac są nieznane – dodaje.
Ofiarami przemocy domowej w większości przypadków są kobiety znajdujące się w ciężkiej sytuacji materialnej. Pierwszym krokiem w powrocie do normalnego życia powinno być zerwanie kontaktu z oprawcą, który najczęściej mieszka w tym samym miejscu co ofiara. Dlatego niektóre polskie miasta, takie jak Kraków, Słupsk czy Siechnice uwzględniają kryterium występowania zjawiska „przemocy w rodzinie” w procesie przyznawania lokali socjalnych, zwiększając tym samym szansę na szybsze uzyskanie lokalu.
– Przede wszystkim władze miasta muszą zmienić swoje priorytety, zostali powołani na swoje stanowiska, aby wspierać mieszkańców i mieszkanki Wrocławia. Aby to było realne do spełnienia nie wystarczy zmiana tej jednej uchwały – podkreśla Katarzyna Wieliczko, członkini zarządu okręgu wrocławskiego Partii Razem. – Choć to krok w dobrym kierunku, trzeba zacząć działać systemowo. Przede wszystkim skończyć z wyprzedażą lokali komunalnych, która z roku na rok pogłębia ten problem – mówi Wieliczko.
We Wrocławiu od 2013 roku nie wybudowano ani jednego nowego mieszkania komunalnego.
– Każdego roku wyprzedaje się setki lokali, w czym włodarze nie widzą nic złego. Co więcej, publicznie się chwalą wzrostem przychodów z tej działalności z 168 mln zł w roku 2015 do 227 mln zł w roku 2016 – mówi Maciej Słobodzian, sekretarz wrocławskich Zielonych.